Jeśli oko ludzkie zawodzi wspieramy się maszynami. Ta jakkolwiek niezbyt rewelacyjna teza sprawdza się na przykład w kamerach. Będąc skupionymi na takich czynnościach jak prowadzenie auta, czy aktywne uprawianie sportu wykorzystujemy dodatkową parę oczu, czyli obiektyw kamerki.
Dziennikarz: John Biehler
Zainspirowane przez: http://www.flickr.com
Kamera sportowa () towarzyszy, jak z nazwy wynika, wszystkim bawiącym się w sportowe szaleństwo. Wkładają ją, a konkretniej domontowują ją do
kasków skoczkowie i narciarze alpejscy, czy szusujący na deskach, a więc uprawiający ekstremalne sporty, w których obraz ma sugerować skalę niebezpieczeństwa wykonywanej konkurencji. Kamerki sportowej użyją również tak zwani wyczynowcy-gadżeciarze, obładowujący się nie tylko obiektywem, ale ciśnieniomierzem i podobnymi sprzętami. Widać to szczególnie w kulturze biegów ulicznych, na czym spore pieniądze zarabiają twórcy całkiem nietanich akcesoriów.
Kamera sportowa (zobacz) z sukcesem może być zastosowana w samochodzie, na kokpicie
kierowcy. Przydatne stabilizatory ekranów, pilot do sterowania czy dotykowe wyświetlacze nadają takim egzemplarzom funkcjonalności i uniwersalności zgodnej z panującą techniką. Do tych możliwości dorzuca się ponadto system
GPS, czy wysokościomierz. Za taką kamerkę wyłożymy na stół producenta ponad tysiąc złotych. To minimalna kwota za
sprzęt i wyposażenie mniejsze od tableta.